niedziela, 15 maja 2016

Jamajska kultura soundsystemowa


Co łączy hip-hopowe bitwy raperów, wzrost znaczenia roli DJa oraz inżyniera dźwięku kosztem muzyka-instrumentalisty, imprezy muzyczne pod gołym niebem i mobilne systemy nagłaśniające? Wszystkie te rzeczy czerpały inspirację z jamajskiej kultury soundsystemowej. Kreatywni mieszkańcy niewielkiej wyspy położonej na Karaibach wyprzedzili brytyjski rave, powstałą w Detroit scenę techno, chicagowski house, rap a także disco, tworząc praktyki muzyczne, nieobecne lub znacznie mniej rozwinięte w innych częściach świata.

Wszystko zaczęło się na przełomie lat 40' i 50' XX wieku. Okres ten opisuje się jako złotą erę mento
gatunku muzycznego zyskującego ówcześnie ogromną popularność na Jamajce, stanowiącego połączenie afrykańskich i zachodnich tradycji muzycznych. Najlepszy czas dla mento był równocześnie początkiem jego końca. Lata 40' i 50' były bowiem okresem rozwoju technologii radiowej, dzięki której ci z mieszkańców Jamajki, którzy mogli sobie pozwolić na kupno radioodbiornika, mieli możliwość słuchania muzyki tworzonej w Stanach Zjednoczonych takiej jak rythm & blues oraz jazz. Gatunki te były znane na Karaibach już wcześniej. Przybyły one wraz z amerykańskimi żołnierzami, stacjonującymi m. in. na Jamajce w czasie II Wojny Światowej. Jednakże to właśnie dzięki upowszechnieniu się radia, zaczęły z wolna zyskiwać popularność wypierając przy tym mento kojarzone z biednymi, rolniczymi terenami.

Nie wszyscy Jamajczycy mogli sobie jednak pozwolić na zakup radia. Dodatkową przeszkodą było również to, że technologia nie była tak doskonała jak dzisiaj, a gorsza pogoda uniemożliwiała odbiór transmisji nadawanej np. z Nowego Orleanu. Koncerty jazzowe i rythm & bluesowe były drogie i nie odbywały się zbyt często. Apetyt Jamajczyków na amerykańską muzykę pozostawał w dużej części niezaspokojony. Niszę tę zapełniły dopiero tzw. "sound systemy". Ludzie tacy jak Clement Seymour "Sir Coxone" Dodd (Downbeat Sound System), Arthur "Duke" Reid (Duke Reid's the Trojan Sound System) oraz Tom Wong (Tom the Great Sebastian Sound System) zbudowali mobilne systemy nagłośnieniowe składające się z radia, gramofonu oraz możliwie najsilniejszych dostępnych kolumn głośnikowych sprowadzanych z USA lub budowanych na miejscu przez lokalnych elektryków.

Sound systemy stanowiły nowy rodzaj instytucji muzycznych skupiających: disc jockeyów, których rola przypominała nieco hip-hopowych lub drum & bassowych MCs, selektorów zwanych też operatorami*, organizatorów, promotorów, ochronę, ludzi sprzedających lokalne jedzenie i alkohol, ludzi wyspecjalizowanych w wyszukiwaniu i zdobywaniu muzyki (lokalnie lub z USA), inżynierów dźwięku, producentów itd. Sound systemy były samowystarczalnymi grupami ludzi organizującymi samodzielnie wydarzenia muzyczne odbywające się przeważnie pod gołym niebem.

Zdawać by się mogło, że muzyka skierowana do biedniejszych Jamajczyków nie wiązała się z dużymi pieniędzmi lub prestiżem. Wrażenie to jest jednak mylne. DJe byli kimś w rodzaju lokalnych celebrytów. Cieszyli się dużym szacunkiem i uznaniem. Dlatego też rola DJa uległa znaczniej dramatyzacji. Ubierano korony, płaszcze i inne atrybuty władzy. DJe niejednokrotnie nosili przy sobie broń. Były policjant, Arthur "Duke" Reid znany był z tego, że nosił w trakcie imprez: magnum kaliber .45 przy pasie i pistolet kalibru .22 przy kamizelce. Czasami dzierżył również naładowaną strzelbę. Obecność broni wiązała się z fascynacją amerykańską, czy też szerzej zachodnią, popkulturą. W omawianym czasie na Jamajce wielką popularnością cieszyły się westerny, które oglądano w zorganizowanych pod gołym niebem prowizorycznych kinach. Mówi się, że wyświetlano je na cementowych ścianach, ponieważ publiczność niejednokrotnie "ubarwiała" spektakl strzelając z prawdziwej broni do postaci występujących w filmie.

Oprócz powszechnego uznania i prestiżu, sound systemy przynosiły niemały dochód ze sprzedaży jedzenia i alkoholu. Rywalizowały więc ze sobą, starając się na różne sposoby przyciągnąć do siebie publiczność. Duży nacisk kładziono na moc systemów nagłośnieniowych. W niedługim czasie zaczęły one przybierać postać całych ścian złożonych z kolumn głośnikowych, dzięki czemu sound systemy były w stanie dorównać, a nawet przewyższyć głośność koncertów na żywo. Duże emocje budziły "starcia" sound systemów. Polegały one na tym, że dwa z nich rozstawiano obok siebie, a publiczność oceniała, który sound system był lepszy pod względem głośności, jakości dźwięku, toastingu itd. Niektórzy sądzą, że to właśnie starcia soundsystemowe dały początek późniejszym rapowym bitwom.

Agresja i broń najczęściej były jedynie dekoracją. Zdarzało się jednak, że wykraczały one poza swoją funkcję decorum, a rywalizacja przybierała zgoła niepokojowe oblicze. Znane są przypadki, w których członkowie jednego sound sytemu straszyli gości uczestniczących w wydarzeniu organizowanym przez konkurencyjny sound system, niszczyli nagrania, sprzęt itd. Niektóre sound systemy zamieniały się wręcz w regularne gangi. Także współcześnie stanowią one na Jamajce bazę dla organizacji przestępczych. W 2009 roku, wojna która rozgorzała między sound sytemami powiązanymi z dwoma najpopularniejszymi na Jamajce DJami była tak poważna, że w sprawie interweniował sam premier tego kraju. Nie jest oczywiście tak, że przemoc jest w kulturze soundsystemowej czymś powszechnym. Problem ten dotyczy współcześnie przede wszystkim soundsystemów grających muzykę dancehall zlokalizowanych na Karaibach i w ich najbliższych okolicach. Szerzej rozpowszechniony na świecie odłam kultury soundsystemowej związany z nurtem Rastafari oraz muzyką roots reggae i dub cechuje się już zdecydowanie bardziej pokojowym nastawieniem.

Na bitwach (zarówno scenicznych jak i prawdziwych) oraz powiększaniu mocy sound systemów rywalizacja się nie kończyła. Od początku istnienia kultury soundsystemowej, na Jamajce trwał prawdziwy wyścig w staraniach o zdobycie najlepszych i trudno dostępnych utworów. Ważnym źródłem nowej muzyki były unikatowe nagrania niedostępne nawet dla radia, dostarczane sound systemom przez wytwórnie płytowe. Inną strategią stosowaną przez sound systemy było zatrudnianie ludzi specjalnie po to, by podróżowali do Stanów Zjednoczonych i przywozili stamtąd najlepszą muzykę jaką byli w stanie znaleźć. Etykiety na płytach winylowych często zamazywano, tak żeby konkurencja nie mogła podpatrywać tytułów. Ze względu na konieczność sprowadzania muzyki zza granicy, a także z racji słabo rozwiniętego lokalnego przemysłu muzycznego, ilość muzyki dostępnej dla sound systemów była ograniczona. Problem ten znalazł częściowe rozwiązanie na przełomie lat 60' i 70' wraz z powstaniem muzyki dub, która zagościła w kulturze soundystemowej obok rocksteady, ska oraz reggae. Twórcy dubu tacy jak Lee "Scratch" Perry czy też King Tubby zaczęli komponować nowe utwory na bazie starych, przerabiając w studio utwory reggae poprzez wycinanie i zapętlanie poszczególnych ścieżek, dodawanie efektów takich jak echo, pogłos itd. Stosowali więc zabiegi, które po pewnym czasie stały się fundamentem rodzącej się sceny elektronicznej muzyki tanecznej.

Praktyki muzyczne oraz sama muzyka powstała na Jamajce zawdzięczają swój światowy rozgłos fali emigracji z Karaibów do Wielkiej Brytanii mającej miejsce od lat 50'. Prawdopodobnie nie bez wpływu pozostawał też fakt sąsiadowania ze Stanami Zjednoczonymi. Dzisiaj trudno jest sobie wyobrazić jak wyglądałaby współczesna muzyka, gdyby jamajskie sound systemy nigdy się nie pojawiły. W Wielkiej Brytanii, przez długi czas producenci dubowi byli jedynymi ludźmi posiadającymi dużą wiedzę i doświadczenie w niestandardowej, eksperymentalnej obróbce muzyki. Bez nich gatunki takie jak np. post-punk czy trip-hop nie mogłyby powstać w takiej formie jaką znamy dzisiaj. Choć rola jaką odegrała muzyka jamajska nie zawsze jest rozpoznawana i doceniana, można pokusić się o stwierdzenie, że powstanie sceny soundsystemowej jest jednym z najbardziej doniosłych wydarzeń w historii współczesnej muzyki.

*Terminologia przyjęta w muzyce jamajskiej różni się nieco od tej stosowanej we współczesnych nurtach muzyki elektronicznej. DJ (disc jockey) to w muzyce jamajskiej osoba odpowiedzialna za kontakt z publicznością oraz "toasting" czyli dodawanie na żywo warstwy wokalnej. Selektor lub operator to ktoś puszczający muzykę. Poza nurtami jamajskimi osoby takie zwykle nazywa się odpowiednio: MC i DJ.

Źródła:

Carl Stanley, Looking back at Jamaica sound system history, (http://louderthanwar.com/looking-back-jamaicas-sound-system-history) (dostęp: 13.05.2016)

Christopher Patrige, Dub in Babylon. Understanding the Evolution and Significance of Dub Reggae in Jamaica and Britain from King Tubby to Post-punk, London, Oakville 2010, Equinox.

http://thebanginbeats.com/wp-content/uploads/2015/11/mobile-sound-systemrecord-dealer-jamaica-circa-1970.jpg (dostęp: 13.05.2016)

http://www.cbc.ca/m/touch/arts/story/1.835271 (dostęp: 13.05.2016)