niedziela, 20 września 2015

Matka-Ziemia: Gaja czy Medea? Część I.


Według mitologii greckiej, życie na Ziemi miało swój początek u bogini Gai. Bywała ona przedstawiana nie tylko jako matka, lecz również jako personifikacja życia. Gaja jest znana jako dobra, troskliwa rodzicielka, która nie pozwoliłaby uczynić krzywdy swoim dzieciom. W dzisiejszych czasach mit o Gai został użyty do zobrazowania pewnego poglądu na ekosystem ziemski, według którego organizmy żywe zamieszkujące Ziemię zmieniają warunki na niej panujące tak, aby były one dla nich samych bardziej przyjazne. Taki obraz życia zaproponował w 1979 roku naukowiec i specjalista od ekologii (zwłaszcza od atmosfery) James Lovelock. Teoria została zaprezentowana w książce Gaia: A New Look at Life on Earth. Czy jest ona jednak poprawna? Być może przeciwna wizja ma więcej wspólnego z rzeczywistością, a ekosystemy częściej przyczyniają się do swojej własnej zagłady niż rozwoju?

Tak właśnie sądzi m. in. amerykański paleontolog, astrobiolog i ekspert z zakresu nauk o Ziemi – Peter Ward. Podobnie jak Lovelock, sięgnął on do mitologii greckiej w poszukiwaniu metafory, która mogłaby zobrazować jego poglądy. Tytuł jego książki Medea Hypotesis nawiązuje do imienia jednej z najgorszych matek znanych starożytnym Grekom. Medea była żoną słynnego argonauty Jazona, zdobytą przez niego podstępnie przy pomocy czarów. Kiedy Jazon powrócił ze swojej wyprawy po złote runo, czar prysł, a Medea w akcie zemsty za uwiedzenie zabiła dwójkę ich wspólnych dzieci. Przeszła więc do historii jako dzieciobójczyni.

Zarówno dla hipotezy Medei jak i hipotezy Gai (mowa tutaj o naukowej wersji tej ostatniej) kluczową rolę odgrywa wywodzące się z cybernetyki pojęcie "sprzężenia zwrotnego". Owo sprzężenie może być pozytywne lub negatywne. Pozytywne sprzężenie zwrotne oznacza w tym wypadu, że organizmy żywe zaczynają zmieniać świat dookoła siebie. Zmiany te z kolei oddziałują na organizmy w taki sposób, że zaczynają one jeszcze bardziej przyspieszać owe procesy zmian. Może to łatwo doprowadzić do destabilizacji warunków panujących na Ziemi, a co za tym idzie – do katastrofy na niebywałą skalę (z masowym wymieraniem gatunków włącznie). Negatywne sprzężenie zwrotne oznacza, że organizmy żywe mają hamujący wpływ na potencjalnie destabilizujące procesy. Według hipotezy Medei, darwinowski charakter życia powoduje, że to pozytywne sprzężenia zwrotne występują częściej niż negatywne. Dla zwolenników hipotezy Gai jest właśnie na odwrót.

Zdefiniowanie hipotezy Gai jako koncepcji, według której życie jest czynnikiem wywołującym negatywne sprzężenie zwrotne przy procesach zmian w ekosystemie jest oczywiście uproszczeniem. Przybiera ona bowiem wiele postaci, z których nie wszystkie mają charakter naukowy. Lovelock ogłosił swoją koncepcję pod koniec lat 70' XX wieku, a więc krótko po tym, kiedy kontrkultura lat 60' XX w., na skutek inspiracji filozofią i religią Dalekiego Wschodu przyswoiła sobie pro-ekologiczne, naturalistyczne i panteistyczne spojrzenie na świat. Dla wielu uczestników ruchu kontrkulturowego, koncepcja Ziemi jako samoregulującego się organizmu była nader kusząca. Została więc inkorporowana do wierzeń spod znaku Ery Wodnika. Te z odmian hipotezy Gai, którym bliżej do New Age'u niż nauki, będę w dalszej części tekstu pomijał. Należy pamiętać jednak o tym, że nawet po odrzuceniu tego typu odmian "hipotezy Gai", nie stanowi ona jednolitej koncepcji. Jest raczej grupą hipotez, według których biocenoza jest w stanie przynajmniej hamować zmiany niekorzystne dla rozwoju życia (silniejsze jej wersje, z których Lovelock się wycofał, uznają że organizmy żywe poprawiają panujące warunki na rzecz rozwoju życia).

Stanowisko "medejskie" można przedstawić krótko jako koncepcję, według której życie przyspiesza zmiany niekorzystne dla niego samego zagrażając swojej własnej egzystencji. Hipoteza Medei przewiduje, że aktywność organizmów żywych może bywać wręcz samobójcza. Peter Ward przytacza wiele przykładów na to, jak w historii naszej planety życie wielokrotnie nieomal doprowadzało do swojej własnej zagłady. Przekonuje, że stanowiło ono większe zagrożenie dla siebie samego niż erupcje wulkanów czy też zderzenia z asteroidami. Pierwszy taki przykład dotyczy pojawienia się na powierzchni Ziemi ok. 2,5 mld lat temu cyjanobakterii – nowych form życia zdolnych do efektywnego wykorzystywania fotosyntezy. Jej efektem ubocznym jest tlen, będący wtedy dla większości organizmów gazem zabójczym. Wbrew temu co przewiduje hipoteza Gai, nic nie powstrzymało cyjanobakterii przed dalszą produkcją tlenu, będącego ówcześnie śmiertelną trucizną. Wzrost stężenia O2 miał katastrofalne skutki dla żyjących w tamtych czasach organizmów. Działalność cyjanobakterii jest zatem ewidentnym dowodem na to, że życie przynajmniej raz przyczyniło się do zagłady gatunków na wielką skalę.

Kolejnym przykładem wspierającym hipotezę Medei jest działalność bakterii redukujących siarczany (sulphate reducing bacteria – SRB). Produktem odpadowym ich reakcji metabolicznych jest siarkowodór. W okresie 2-1 mld lat temu, oceany były go pełne w wyniku działalności SRB. Powstał wtedy specyficzny rodzaj akwenów nazywany oceanami Canfielda. Były to środowiska wodne nasycone rozpuszczonym siarkowodorem. Związek ten jest toksyczny dla bakterii potrafiących wiązać azot, niezbędnych dla rozwoju większych organizmów eukariotycznych (takich jak np. zwierzęta czy rośliny). Gdyby nie oceany Canfielda, biomasa, czyli ilość życia mierzona nie poprzez liczbę gatunków, lecz w oparciu o ilość materii organicznej, mogłaby być o wiele wyższa. Znów działalność organizmów żywych powstrzymała rozwój flory i fauny ziemskiej. Przykłady na podobny wpływ organizmów żywych na warunki panujące na Ziemi można mnożyć. Jeden z najbardziej spektakularny z nich zostanie opisany już niedługo w kolejnym wpisie poświęconym hipotezie Medei.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz